Garwolińskie dzikie zwierzęta doczekały się małych.
Zaroiło się od podfruwających nad ziemią skowronków (poznacie je po żółtych brzuszkach).
Szpaki, które zamieszkały pod dachówkami naszych domów, uwijają się tam i z powrotem, nosząc owady do gniazd.
Jeżdżąc rowerem po gruntowych drogach spotkać można małe, niemrawe zajączki.
Za chwilę kilkunasto „osobowe” rodziny kuropatw i bażantów, będą grupkami przebiegać przez drogi na sąsiednie pola – tak wynika z nawoływań niewidocznych ptaków.
Zwierzęta, nie mając warunków do wychowania swego potomstwa przez cały rok, postępują logicznie (choć nieświadomie) rozmnażając się w najlepszej ku temu porze.